Archiwum imprez | 2006 | 2e. dzień piątyProwadzący: Jan Kramek Termin: 2006-06-14 Kraje: Łotwa - Kurlandia Trasa: 14,9 – 0,0 km Stende oraz Irbe od 33,3 km do 23,8 i 5,2 km Rano dowiadujemy się, że naszym znajomym ktoś ukradł torbę z jedzeniem. Z autokarowego luku, a fuj. Jakieś palanty podjechały samochodem i zdążyły tyle złego zrobić. Cóż, nieprzyjemności się zawsze mogą zdarzyć. Wczoraj nastąpił podział uczestników spływu na dwie grupy. Jedni płyną 43 km bez bagażu i docierają do kolejnego mostu w pobliżu morza. Inni płyną krócej z bagażem i mają dodatkowy biwak gdzieś po drodze. Decyduje się bez wahania na to drugie rozwiązanie, nie jestem zającem aby płynąć jak szalony i nie mieć czasu na kontemplację krajobrazu. Grupa jednodniowa wypływa zgodnie z planem już od godz. 7:00 (odkryta przestrzeń i wcześnie wschodzące słońce nie dają pospać w namiotach), my mamy czas i powoli pakujemy się. Jest nas 7 osób, czyli 4 kajaki, wspaniałe towarzystwo. Stende przez chwilę jeszcze zmeliorowana, ale potem za dopływem Lonaste wpływa w zarośla i lasy, gdzie łączy się z Rindą tworząc Irbe. To miejsce nad wyraz atrakcyjne, nie powstrzymujemy się przez wyjściem na brzeg w samych widłach dwóch rzek. Pogoda wspaniała, ani chmurki na niebie, można się oddać lenistwu. Woda w Stende ma kolor brunatno-czarny, natomiast Rinda jest wręcz przezroczysta, stojąc w wodzie po szyję widzi się wyraźnie piasek i własne stopy. Rewelacja. Miejsce wymarzone do kąpieli, co zresztą wykorzystujemy. Irbe zaczyna swoje meandry, które dodają jej uroku. Płyniemy kilka kilometrów do drewnianego mostu, gdzie wypada kolejny postój. Odpływam z Anią jako ostatnia załoga i płyniemy samotnie szukając wyjścia na brzeg. Gdzieś tu powinien być ogromny radioteleskop pozostały po armii sowieckiej. Znajdujemy na zakręcie piaszczyste zejście do wody i wychodzimy na brzeg. Stromym brzegiem na czworaka wspinamy się na zalaną słońcem polanę. A ponad drzewami widać dokładnie czaszę radioteleskopu w Irbe, warto było wysiąść. Schodząc do kajaka zauważamy w piasku wystające wąsy metalowe i sporo zardzewiałego drutu kolczastego. No tak, nie były to tereny przeznaczone dla zwykłych śmiertelników. Lepiej tych metalowych wąsów nie dotykać, nie wiadomo co kryje się pod powierzchnią piasku. Dopływamy do zakrętu rzeki, na wysokim brzegu czekają na nas towarzysze, rozbijamy się tutaj na nocleg. Miejsce o wyjątkowej urodzie, zwiedzamy okolicę, robimy kilka ciekawych ujęć fotograficznych. wokół pozostałości jednostki wojskowej, cała ta okolica to jeden wielki były poligon, ciągle spotykamy bunkry, ruiny zabudowań, dziury w ziemi, pozostałości dróg i ogrodzeń. Wieczór przy ognisku, długie rozmowy, jakieś wina o intrygującym smaku, wpatrzeni i w las i rzekę czujemy, że przeżywamy piękne, niezapomniane chwile. Nasz siódemka znakomicie się bawi, wokół cisza i pustka, warto było wybrać wariant z biwakiem. Po odejściu od ogniska na spoczynek zaczyna padać deszcz, może trochę zmniejszy się upał. {Co ciekawe, na biwaku znajdującym się w prostej linii kilka kilometrów dalej deszcz wtedy nie padał, ale od morza dzielił nas tylko 1 km, a grupę Wojtka 3 km, a to czyni na Łotwie dużą różnicę. (JK)} Treść - Wojciech Federowicz Uzupelnienia - Jan Kramek Redakcja techniczna – Katarzyna Kramek-Romanowska wersja z dnia: 9.09.2009 Ostatnia modyfikacja: 2010-11-27 |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | ||
|