Archiwum imprez | 2006 | 2f. dzień szóstyProwadzący: Jan Kramek Termin: 2006-06-15 Kraje: Łotwa - Kurlandia Trasa: Irbe od 23,8 km i 5,2 km do morza i powrót na 5,2 km Noc ciepła, leje deszcz, potem słychać krople skapujące z drzew na namiot. budzimy się rześcy i wypoczęci, po chwili chmury odchodzą w siną dal i zaczyna świecić słońce. Pakujemy się i niespiesznie płyniemy w kierunku morza. Rzeka Irbe meandruje na niespotykana skalę, brzegi są piaszczyste, wysokie, właściwie to wydmy nadmorskie. Płyniemy równolegle do linii wybrzeża w odległości 3-4 km od morza. Wydaje się nawet, że słyszymy szum fal, ale to tylko słony wiatr od morza niesie zapach ryb. Piaszczyste zakola zapraszają do postoju, co skwapliwie wykorzystujemy. Po trzech godzinach docieramy do ostatniego biwaku nad Irbe, nieopodal mostu. Są tam już nasi towarzysze i reszta grupy, która przypłynęła wczoraj. Rozbijamy się w rzadkim lasku i ruszamy kajakiem na ostatnią przejażdżkę, tym razem nad morze. Rzeka staje się coraz szersza, pojawiają się przystanie dla łodzi rybackich, zaczyna wiać wiatr w oczy. Fala coraz wyższa, płyniemy bardzo powoli i w końcu docieramy w pobliże ujścia Irbe do morza. Ostatni kilometr rzeka płynie równolegle do linii plaży, od morza oddziela ją zaledwie 50-metrowy pas piasku. ciekawy widok, niespotykany przeze mnie nigdy wcześniej. Jest w końcu ujście rzeki do morza, to tu spokojny nurt miesza się z wysokimi falami morskimi, wyraźnie widać tę granicę. Wpływam w morze, docieram aż do linii oddzielającej wodę słodką od słonej, dalej nie można płynąć, bo grozi to wywróceniem kajaka. Strasznie wieje, zakładamy kurtki z kapturami, wiatr ścina nas z nóg i nie słyszymy własnego głosu. Jeszcze tylko sesja fotograficzna po obu stronach ujścia i wracamy z wiatrem na biwak. Część spływowa imprezy dobiegła końca. {2 lata później rzeka Irbe skróciła swój bieg o 500m, a to za przyczyną przerwania wspomnianej wyżej wąskiej i niskiej piaszczystej mierzei. W stosunku do stanu sprzed 5 lat (impreza nr 1 w roku 2001) śladów zwierzyny na brzegach było mniej, za to ludzkich więcej – widać kajakarze zaglądają tutaj coraz częściej. (JK)} Składamy kajaki i pakujemy je na przyczepkę. Ostatnie ognisko nad Irbe, długo siedzimy w nocy, towarzystwo zżyło się z sobą. Robimy plany na jutro i pojutrze, przed nami dwa dni powrotu do Polski. Muszę potwierdzić słowa innych – Irbe to kultowa rzeka. Marzenie każdego wrażliwego na piękno krajobrazu kajakarza. Treść - Wojciech Federowicz Uzupelnienia - Jan Kramek Redakcja techniczna – Katarzyna Kramek-Romanowska Ostatnia modyfikacja: 2010-11-27 |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | ||
|