Archiwum imprez | 2012 | 1. III POLSKA WIOSNAProwadzący: Jan Kramek Termin: 28.04 – 5.05.2012 Kraje: POLSKA Bieszczady Trasa: rzeka San od Tarnawy Wyżniej do Sanoka „III POLSKA WIOSNA” POLSKA – Bieszczady 1. rzeka San od Tarnawy Wyżniej do Sanoka 28.04 - 5.05.2012 prowadzący: Jan Kramek Kajakowi Poganiacze Żubrów … Pogoda dopisała nam nadzwyczajnie – nie dość że było słonecznie, to jeszcze upalnie. Szkoda tylko, że zdarzył się również nadzwyczajnie ciepły tydzień pod koniec marca, w rezultacie czego większa część śniegu (a napadało go tej zimy dużo) zeszła dość wcześnie z gór i spływ górskimi dopływami Sanu był niemożliwy. Wody było mało, nawet jak na tę porę roku. Pewnie trzeba zorganizować wyprawę wielkanocną pod koniec marca właśnie. Graniczny odcinek Sanu płynąłem po raz pierwszy i zwyczajnie po prostu byłem nim zachwycony, a przecież widziałem już co nieco. Piękne i szybko zmienne widoki, pustka, prażące słoneczko i widoczne z oddali płaty śniegu na północnych zboczach grupy Halicza. Jaka szkoda, że z przyczyn formalnych odcinek ten nie jest łatwiej dla kajakarzy dostępny. Poziom wody był już zbyt niski, zwłaszcza w miarę płynięcia w dół rzeki, w rezultacie czego trzeba było miejscami wychodzić nawet z jedynek i z niezbędnymi postojami płynięcie zajęło nam łącznie ponad 8 godzin. Kolega Stefan płynący tego dnia na zamku dopłynął do mostu w Procinym dopiero o godz. 22, więc ostatnie dwie godziny płynął w zupełnych ciemnościach, a godzinę poprzedzającą przy gęstniejącym zmierzchu. O godz. 20 na mecie były jedynie cztery kajaki, więc emocji mieliśmy nie mniej niż Ci którzy byli jeszcze na trasie i z konieczności płynęli na słuch. Dobrze wszak pamiętaliśmy trudne nawigacyjnie miejsca na rzece (zasługa fliszu karpackiego) i własne na niej przygody – wbrew mojej woli dwa razy obróciło mi kajak o 180 stopni względem osi pionowej. Pozostanie dla mnie zagadką jakim sposobem pozostali szczęśliwie dopłynęli pomiędzy 20:30 i 22. Dzień wcześniej dla rozpływania płynęliśmy Sanem od Procisnego do naszej bazy w Rajskim. Tak się dla pierwszych kajaków złożyło, że w okolicach Tworylnego mimowolnie staliśmy się z kolegą Darkiem Kajakowymi Poganiaczami Żubrów, co trwało chyba z godzinę. Bardzo piękne przeżycie, zwłaszcza, że na początku liczne stado ufne w swoją siłę przyjęło postawę ze wszelkimi znamionami agresji. Stałą bazę noclegową mieliśmy w ośrodku w Rajskim, co okazało się wyborem trafnym (ze względów logistycznych) i dobrym ze względów bytowych. Na załączonych mapkach numerami oznaczono kolejne dni imprezy łącznie z przyjazdowym i wyjazdowym, w którym to odpuściliśmy sobie płynięcie dalej Sanem (niepewna pogoda i miejsce zakończenia oraz czas pracy kierowcy), ale za to odwiedziliśmy „księdza Mateusza” w Sandomierzu. Pobyt w tych okolicach był dla mnie nieco sentymentalny. Powróciłem tutaj na kajaki po 30 latach kiedy to wpadłem na pomysł w 1981 roku zorganizowania przez Klub Wodniaków Politechniki Warszawskiej, po raz pierwszy i jak się miało później okazać ostatni, trasy kajakowej na Rajdzie Bieszczadzkim organizowanym przez Studenckie Koło Przewodników Beskidzkich. Sceneria jesienna była prześliczna, zaś Jezioro Solińskie puste i tajemnicze. Teraz był upał, woda zamulona i jakieś takie wszystko zatłoczone w długi majowy weekend. Jeden dzień wykorzystaliśmy na wycieczkę pieszą doliną Wetliny. Kilka obiadów zaliczyliśmy w knajpach oraz imprezowaliśmy co wieczór. Na odcinku Sanu poniżej zapór spotkała nas dosyć przykra niespodzianka. A mianowicie, od spustu wody z elektrowni w Myczkowcach aż za ujście Hoczewki porozciągano ze sznurków i linek nad całą szerokością rzeki istną pajęczynę, miejscami tak nisko, że trzeba się było nawet schylać. Takiego idiotyzmu nikt się z nas nie spodziewał, a ciągnące się kilometrami wątpliwie atrakcyjne konstrukcje (za to niewątpliwie niebezpieczne) służyć mają podobno utrudnieniu polowania na ryby kormoranom, zwłaszcza w miejscach, gdzie rzeka przyspiesza i się wypłyca. Ciekawe co na to lokalne (i nie tylko) władze. Kto będzie odpowiadał jak się ktoś utopi? Transportowo byliśmy obsługiwani przez wynajęty minibus i naszą przyczepę. JPK Ostatnia modyfikacja: 2012-10-22 |
![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() ![]() | ||
|